wtorek, 29 lipca 2008

król pik w Infinium

Koncert w Gdańsku w zasadzie też (patrz post gramy 2008) zgodnie z oczekiwaniami. Raz, że wakacje są, dwa, że w tym samym czasie odbywał się spory festiwal. Zaowocowało to nie za dużą frekwencją. Jednak mnie osobiście grało się całkiem nieźle - co widzieli ci co się pojawili. Miotało mną na scenie okrutnie. Dla mnie osobiście najfajniej, że po kilku "ugrzecznionych" imprezach, na których graliśmy, wreszcie mogliśmy załoić. A że przy None i Freak nasza muza naprawdę nie jest ostra, to wreszcie było widać dlaczego jesteśmy pink pussy :) I powiem wam tyle: bardzo dobrze! nie wstydzę się tego co gram.
Dzięki uprzejmości pewnej przemiłej istoty, fragment utworu "Król pik" na deskach Infinium. A credits'y lecą ku DagmaRR - dziękuję :*



Są też fotki, dzięki Lenie Kuśnierz (respect! i dzięki). A nawet jedna taka, gdzie widać cały band. Jeszcze jakby się Melon nie zasłonił talerzem to byłoby super!

sobota, 26 lipca 2008

shopping spree

Miejsce akcji: Keansburg, NJ. Wchodzę do sklepu biorę dużego powerrade i dużą pepsi, podchodzę do kasy, a miła pani mówi three nineteen. Hm, razy dwa, to chyba nawet taniej niż u nas. No coż, korzystny kurs dolara powoduje, ze Polacy masowo wciągają wszystko zza oceanu, a tutejsi sprzedawcy nagle odkryli rynek zbytu u nas. I już coraz rzadziej można usłyszeć "ships to usa only" No to szaleję, ebay, paypal, zakupy nie wychodząc z domu. Zamówienia z kraju, zakupy dla przyjaciół (lista już jest zamknięta) i rodziny. najs. Tylko szkoda tego Gdańska jutro. Tu nawet najciekawsze zakupy nie pomogą.

czwartek, 24 lipca 2008

badziki dotarły

pierwsza partia przypinek gotowa. do nabycia w najbliższa sobotę na koncercie w Gdańsku (klub Infinium, g. 20.30 - zagrają jeszcze None i Freak). a w niedługim czasie pojawią się też pewnie w sklepiku analizowym na naszej stronie. 

środa, 23 lipca 2008

drums session II

To chyba jakaś klątwa albo pech... Nie mogliśmy dziś ponagrywać bo sprzęt odmówił posłuszeństwa... :( Ale tak łatwo się nie poddamy i jutro na pewno się uda. Tak wygląda zestaw, którego obecnie używam do nagrania... 

Pearl Masters Studio 22", 10", 14", 15" i werbelek 14". Jeśli chodzi o talerze to jest mieszanka: Zildjian, Sabian. Spróbujemy różnych naciągów oraz mikrofonów... Porównamy i wybierzemy najlepsze brzmienia... Keep drumminnnn...!

drums session I

Dziś ciężki dzień... Wieczorem nagrywamy gary do nowych kawałków. Wstępnie mieliśmy to zrobić w dużej sali teatralnej, ale z przyczyn od nas niezależnych sesja odbędzie się w starym sprawdzonym pomieszczeniu Studia Analiz... (wielkie dzięki dla Bogusia z zespołu Nikt, który przyczynił się do nagrywki użyczając mi troszkę swoich zabawek perkusyjnych... Dzięks! :)) Teraz powalczę trochę z naciągami, strojeniem i ustawimy mięsiste brzmienie... Trzymajcie kciuki... Wkrótce zdjęcia. Keep drumminnnnn...

niedziela, 20 lipca 2008

kontrastowy sztorm

widzę, że Melon mnie uprzedził z wpisem, spryciarz, ja dochodziłem do siebie dłużej po długiej podróży powrotnej z Gdyni ;)

dodam tylko od siebie, że naprawdę nigdy nie grałem na tak małej scenie. perkusja podzieliła ją na dwie niezależne strefy. w jednej Zyga z P., a w drugiej ja z Krzakiem. żeby przejść na druga stronę skakałem po słupkach i lazłem po balustradzie. sory Radziu, że to napiszę, ale dobrze, że Cie nie było, bo musiałbyś się chyba na parkiecie rozłożyć ze swoim floor gear'em.

poza tym dla tego klubu nasz występ to chyba był sztorm. w sumie i tak (moim zdaniem) nie gramy jakoś mega ostro - ale i tak - takich dźwięków jeszcze tutaj nie słyszano. ale odbiór był, ludzie nie uciekli. 

cały ten wyjazd strasznie mnie nakręcił na kolejny. w Infinium w Gdańsku przynajmniej, nie będziemy musieli dopasowywać repertuaru do miejsca. no i towarzystwo sceniczne też niczego sobie. coś czuję, że będzie lepiej niż w Gdyni. do zobaczenia za tydzień. nie na blogu tylko pod scena. hehehe.

sobota, 19 lipca 2008

rock'n'roll life

wróciliśmy z Gdyni. wczoraj graliśmy koncert ze Strefą Mocnych Wiatrów, w klubie Contrast Cafe. nasz gitarzysta, Wesoły, jest właśnie w podróży poślubnej, więc na gig pojechaliśmy niestety bez niego. ale nie oznacza to, że show był słabszy. zawsze dajemy z siebie na scenie sto procent! fotka jeszcze z trasy, ale jak widać nastroje bojowe. i taki też był koncert. Ci co nie byli niech żałują.
klub nieprzyzwyczajony do cięższych brzmień, a scena chyba najmniejsza na jakiej było nam dane występować. ale to nie przeszkadzało nam dobrze załoić, a publiczności dobrze się bawić. 
pierwszy desant na Trójmiasto udany, a już za tydzień jedziemy na kolejny gig. tym razem do Gdańska. Zagramy razem z None w klubie Infinium, początek imprezy o 20.30. 

piątek, 11 lipca 2008

badziki, buttony, przypinki, piny, znaczki...

każdy ma badzika, mam i ja! :) 
każdy nazywa inaczej te małe ozdoby przypinane do każdej chyba części garderoby. już od dawna myśleliśmy o zrobieniu swoich i wreszcie nadszedł czas. 

ale zanim dotrą już gotowe ozdoby, to na początek pokażę pomysły. miałem wczoraj wenę (i zarwaną noc) i zrobiłem kilka projektów. jeśli komuś się spodoba któryś badzik to piszcie, ze koniecznie mamy go zrobić, bo chcecie taki mieć :) zresztą mam jeszcze jakieś pomysły, wiec jak zarwę kolejną noc to pokażę nowe. zresztą wszelkie pomysły mile widziane - jak coś mi się spodoba to będzie nagroda. coś związanego z zespołem. 

wtorek, 8 lipca 2008

gramy 2008 w obiektywie

miało być z serii "no comments", ale nie moglem.
nie wiedzieć czemu fotografowie uchwycili tylko mnie i Wesołego...
zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony Festiwalu Gramy 2008

sobota, 5 lipca 2008

mieszkanie w PKP c.d. + gramy 2008

to co lubię najbardziej (no, nie do końca, ale niech będzie, że dziś uznamy, że tak): dobra kawa i komix od 18 lat :P
komix okazał się całkiem porządny, a kawa, jak zwykle, przepyszna. jakby ktoś pytał - uwielbiam kawę z coffee heaven. tylko mocce robią lepiej u mnie w robocie. wszystkie inne wygrywają.



w trakcie podróży okazało się, że macintosh to jednak nie komputer. więc dodatkowej zawartości płytki foo fighters, nie obejrzałem.





ale za to nakręciłem się na występ oglądając na "żywo" good charlotte. który to już raz? strasznie lubię ich występ z brixton academy. oglądam na okrągło przy każdej okazji. nawet już sobie zrzuciłem z DVD na kompa. żeby pod ręką mieć ;)

a gramy2008? no cóż dla mnie odbyło się bez zaskoczenia jeśli chodzi o werdykt jury. od samego początku wiedziałem, że szukają radiowego hitu, a "wiara i rozum" do rmf fm nie pasuje za nic.
warto jednak było wziąć udział żeby zobaczyć, że jak się bardzo chce to można dobrze zorganizować imprezę. wszyscy w zespole nie wierzyliśmy, że można wpuścić na scenę 21 kapel i nie uniknąć przestojów. okazało się, że się da. brawa dla organizatorów i wzór dla innych. jak będzie za rok to też chce wziąć udział - wystarczy w końcu zagrać jak feel i jury to kupi. heh.
jak graliśmy to troszkę ludzi pod sceną się bujało, i mi to wystarcza. a oprawa była na poziomie profesjonalnym. mnie się podobało. tylko czemu tak krótko? jeden kawałek to stanowczo za mało.

piątek, 4 lipca 2008

mieszkanie w PKP

a w zasadzie w intercity.

jest prawie 1.00, to za jakieś 4h trzeba się będzie zacząć zbierać na dworzec.

pewnie mało kto wie, że od 3 lat mieszkam w Wawie, a zespół w Szczecinie. najczęściej wygląda to tak, że staram się być na próbie przynajmniej dwa weekendy w miesiącu. ale, że ostatnio dużo się dzieje i jeżdżę co tydzień. więcej czasu spędzam w pociągach i pracy niż w domu. nie wspominając, że ostatnio też w domu mam pracy od groma - ale to temat na inny czas.

w pociągu czas się dłuży. wiec jak nie odsypiam pracowitych nocy to staram się sobie czas uprzyjemniać. ostatnio zestaw film-kawa-komix sprawdza się znakomicie. akurat mam nowe DVD:
Foo Fighters - Everywhere But Home. zobaczymy jak wypadają na żywo.


czwartek, 3 lipca 2008

raz, dwa, trzy - zaczynamy, czyli po co nam to

przez tydzień myślałem czy pisać wstępniaka. i co z tego mam? coś na jego kształt.

czy jest potrzebny jakiś specjalny powód posiadania bloga? ja sam nie wiem skąd mi się to wzięło. jakoś nigdy nie byłem ani fanem czytania, ani tym bardziej posiadania bloga. był co prawda jeden odwiedzany przeze mnie dość regularnie, ale przestał się rozwijać, a ja przestałem zaglądać. zawsze mnie zastanawiało istnienie takiego bytu jak blog. o czym pisać? przede wszystkim po co? a już po co czytać to w ogóle nie rozumiem.
ale jak to mówią - tylko krowa nie zmienia poglądów. nie wiem jeszcze co z tego będzie. czy w ogóle ktoś będzie chciał czytać i czy ja albo inni analitycy będą chcieli pisać. ale decyzja zapadła - bo chcę.

a o czym? o tym, że kapela to nie tylko czyste fakty i statystyki na stronie. to także to jakie uczucia powoduje w nas bycie w zespole, koncertowanie, nagrywanie i inne takie. się zobaczy.