poniedziałek, 17 listopada 2008

koncert już lada moment...:)






w końcu...
w niedalekiej przyszłości mozna będzie zobaczyć nas na szczecińskiej scenie
szczegóły są w trakcie ustalania więc nie zdradzę jeszcze terminu...
a tak z innej beki to zawitał do nas na próbę nasz przyjaciel bejot i pstryknął kilka fotek...
keep drumminnn...

wtorek, 11 listopada 2008

don't mess with mesa


Nowa płyta nowy sprzęt. Peavey znalazł szczęśliwego nabywcę, a tymczasem ja znalazłem szczęśliwe zastępstwo dla peavey. To teraz annalisa zionie ogniem. Zawsze zionęła, ale teraz zionie na niebiesko(jak propan-butan).
A tak w ogole to mam TC electronic G-major jeszcze do sprzedania, jakby ktoś chciał brzmieć jak Wesoły.

niedziela, 19 października 2008

szukasz murarza...wezwij nas! :)



dziś po długich i ciężkich zmaganiach postawiliśmy ściankę dzielącą nasze pomieszczenia od sali prób innych kapel...poszło nam to całkiem sprawnie i fachowo...więc jeśli ktoś potrzebuje fachowców budowlańców to proszę składać oferty...:) myślę, że w tym tygodniu studio analiz będzie gotowe. :)

zpsychoanalizowani

Melon said: - Do you want some?

yes, yes, yes! - aż chce się zacytować byłego premiera. pierwsza partia "psychoanalizy" trafiła w nasze ręce. chcecie żeby wpadła też w wasze? najbliższa możliwość podczas nadchodzącego koncertu (szczegóły wkrótce). oczywiście także od 31 października w naszym sklepiku (i kilku innych). przy okazji nasza manager organizuje akcje promocyjną.

przed koncertem Kult'u
Centrum Stocznia Gdańska 15.10.08

będę grał cię, w salce

już od jakiegoś czasu trwamy w przeprowadzce. wreszcie możemy uchylić rąbka tajemnicy i pokazać nasz nowy "dom". na szczęście przenosiny niezbyt dalekie, bo tylko piętro w dół. oczywiście wszystko nie może odbyć się rach-ciach, bo wiadomo:

a. zespół to druga rodzina,

b. salka prób to drugi dom.

z tego wynika, że po pierwsze w remont i przygotowanie wkładamy dużo uwagi i energii, żeby było miło i przytulnie. dobierajmy odpowiednie kolory ścian i glazury ;) kłócimy się przy tym okropnie, bo jednemu nie pasuje kolor dywanu na ścianie, innemu układ gąbek wytłumiających pomieszczenia. nie mówiąc już o tym, że każdy lepiej wie jak to* zrobić, a co drugi uważa siebie za kierownika budowy :)

ale chcąc nie chcąc zabraliśmy się dziarsko do roboty. pracujemy z pieśnią na ustach: "będę brał cię..." eee... zaraz zaraz, nie tak, a tak: "będę grał cię, w salce..." przygotowujemy sobie nasz przytulny kącik.  


część zasadnicza, czyli pokój dzienny



widok na aneks kuchenny



grać na instrumentach nie można, to gramy w inne gry


*to - tutaj: prace budowlane, np: budowanie ścianki z suporeksu bez poziomicy, przybijanie do ściany dywanów, uszczelnianie i wytłumianie okien watą budowlaną itp.

czwartek, 16 października 2008

zmieniamy salę prób...

Po długich naradach i pertraktacjach postanowilismy zmienić salę prób. Trwają wciąż prace związane z odpowiednim przygotowaniem sali pod względem akustycznym jak i klimatycznym...:) Niebawem podeslę kilka fotek z nowego miejsca...a tymczasem czekamy niecierpliwie na psychoanalizę... keep drumminnn

wtorek, 7 października 2008

mała rzecz, a cieszy

nie od dziś wiadomo, że przekaz jaki kierujemy do słuchaczy w naszych tekstach ma dla nas niebagatelne znaczenie. tym bardziej cieszy fakt, że Katji (hej, hej ;) ) przypominał się fragment naszego tekstu, kiedy szukała odpowiedniego cytatu pod film. i w ten oto sposób mały fragment utworu "emtiwi" zagościł w jednym z odcinków Szkła Kontaktowego na tvn24. 
dla niecierpliwych - przewińcie film do 25 s. ;)


poniedziałek, 6 października 2008

przyszła góra do mahometa

ostatnio nie było Jiloo'a w pociągach, a jak jeździł to nocnymi, więc zrobiło się cicho jakoś. niedługo się przeprowadzamy do nowych pomieszczeń w kontrastach. teraz sala prób będzie osobno, i studio osobno. wreszcie będzie można utrzymać porządek w studio, bo burdelu w sali prób chyba nie da się uniknąć.
ale nie o tym, nie o tym. w ostatnią sobotę w Warszawie zagrały trzy szczecińskie ekipy - Road Trip's Over, Anti Dread i The Analogs. nie mogłem sobie pozwolić nie być na tym koncercie. co ciekawe - RTO ma próby naprzeciwko nas, graja, już ze 4 lata, a żebym ich na żywo zobaczył to do warszawki przyjechać musieli. ale za to jako wielki ich fan, miałem własnoręcznie wykonaną koszulkę. chyba się chłopakom to spodobało do dostałem badziki. koncert był przezajebisty. miło zaskoczył mnie też Anti Dread w nowym składzie. koncert tej kapeli to czysty erotyzm, było gorąco. Yeah!

Jiloo z Kacpim

Jiloo z Maćkiem

badzikiiiii!

czwartek, 11 września 2008

możesz powiedzieć, że Jiloo jest głupi, ale Twoj stary...

nuda w pociągu prowadzi do różnych dewiacji. kochaj albo nienawidź.


ps. zespół annalisa nie ma nic wspólnego z moim pokrętnym poczuciem humoru. ten post reprezentuje moje osobiste poglądy, a nie całej kapeli.  

poniedziałek, 8 września 2008

Legendarne brzmienie annalisy na sprzedaż


Nadszedł czas pożegnać 1/2 brzmienia annalisy. Po kilkuletniej przygodzie z Peavey'em Ultra 120, z bólem serca wystawiam go na sprzedaż. Krótki opis:
wzmacniacz Peavey Ultra 120 z początku lat 90. Jest to model na którym oparto konstrukcję 5150.

Wzmacniacz posiada 3 kanały:
clean z efektem "bright tone" czyli rozjaśniania brzmienia
crunch oraz
ultra, czyli coś dla fanów mocnego uderzenia.
wszystko sterowane footswitchem, który dołączam w komplecie.

Stan wizualny dobry. Widać, że ma już swoje lata i zdarzyło mu się zahaczyć czy przytrzeć.

Elektronicznie i brzmieniowo: bardzo dobry. Tuż przed sprzedażą przeszedł gruntowny przegląd w serwisie instrumentów muzycznych Impet.

Lampy zostały wymienione całkiem niedawno.

Jak sama nazwa wskazuje, głowa ma 120 W mocy i naprawdę daje radę. 4, 8 i 16 ohm.

Nigdy nie odkręciłem na więcej niż na połowę a zawsze przebijał się do przodu. Polecam każdemu, kto marzy o solidnym lampowym brzmieniu a nie stać go na 5150.

czwartek, 4 września 2008

narkotyczny internet

szybka notka. dziś stałem się szczęśliwym (to się jeszcze okaże) posiadaczem mobilnego modemu do laptopa. oznacza to głównie, że mam dostęp do sieci prawie wszędzie. a co z tym związane, będę was zanudzać postami jak mi się będzie nudziło w pociągu. dziś mam dużo koncertów do obejrzenia, więc wysyłam tylko ostrzegawczą zapowiedź. do następnego :)

poniedziałek, 1 września 2008

Downhill Fest

W sobotę 30 sierpnia w miejscowości Morzyczyn nad jeziorem Miedwie odbył się kolejny koncert z cyklu Downhill Summer Festtival.
Imprezie towarzyszyły różnego rodzaju pokazy i zawody... niestety nie odbył się wyczekiwany przez wielu pokaz Mirona :(
Niektórzy mało pamiętają z koncertów ale to zapewne wina mikroklimatu nad jeziorem Miedwie... hehe :) Poza kłopotami z transportem wszystko wypadło super. Koncert udany, atmosfera gorąca, zespoły dały z siebie wszystko. Na koniec Acid Drinkers rozgrzali publikę do czerwoności (choć było już mega zimno). Jeśli chodzi o mnie to Ślimak po raz kolejny pokazał ,że jest numerem 1!!! wśród polskich drummerów metalowych. Mam nadzieję, że wkrótce dostarczymy jakieś zdjęcia... a tymczasem zapraszamy na kolejny koncert, który odbędzie się 5 września w klubie Słowianin (Szczecin).
(Edit by Jiloo) dodałem obiecane przez Melona fotki. niestety, jak to często bywa, sam Melon na żadnej focie się nie załapał. sorry mate - taka lajfa :( a kredyty wędrują do Ellly - dzięki!

czwartek, 21 sierpnia 2008

Była radość...wióry...krzyki i prezenty

Wczoraj powrócił nasz szeryf z USA...:) Niezmiernie miło było nam go powitać idealnym porządkiem i z kasą za studio w dłoni...:) Bardzo się cieszymy, że doleciał w całości. Przywiózł nam do kraju trzeciego świata wypasione prezenty...(zapomniałem zabrać swojego do domu). Mam prośbę do chłopaków... strzeżcie mojego giftu przed Krzakiem podczas mojej nieobecności...:)
Dziś wylatuję na wyspę. Wracam za tydzień i zagramy czadowy gig. Zmieciemy wszystkich! Mam nadzieję, że da się zagrać próbę bez bębniarza. Keep drumminnn...

...aaa i przemo nie złość się na krzaka za te wióry... wykonanie customowej gitary nie jest takie łatwe...

niedziela, 17 sierpnia 2008

własne wątki na świecie...



nawiązując nieco do poprzedniego wpisu i ja dorzucę swoję doświadczenia turystyczne. Cóż, wątki analityczne można znaleźć wszędzie, wystarczy tylko poszukać.

poniedziałek, 11 sierpnia 2008

a gdzie król pik?

z życia muzyka wędrownego. po wyczerpującym koncercie ekipa głodna i spragniona. więc jak już się nagadamy z publicznością, spakujemy sprzęt ruszamy na miasto w poszukiwaniu energetycznych węglowodanów, fajnej imprezki albo po prostu wrażeń. nie inaczej stało się po którymś z ostatnich koncertów wyjazdowych. a że wycieczki krajoznawcze bywają edukacyjne, czasem można napatoczyć się na coś ciekawego. taką wystawkę kart to bym do domu zabrał. ale chłopaki z zespołu kategorycznie odmówili pomocy przy zrywaniu obrazków ze ścian i transportowaniu łupów do busa. odpuściłem.
skoro nie mogłem zabrać kart ze sobą zacząłem baczną kontemplację. i wiecie co zauważyłem? tak! zgadza się! nie ma Króla Pik! zaniepokoiło mnie to z początku, ale po chwili puknąłem się w głowę. no pewnie, że nie ma, bo poszedł na nasz koncert. załajdaczył pewnie po drodze i jeszcze nie wrócił :P
a tak przy okazji - wiecie co to za miasto?

piątek, 1 sierpnia 2008

to all the llamas out there


nie trzeba komentowac. Upadłem jak zobaczyłem ten tytuł. Sam pozycja też jest wcale interesująca. Polecam. I lamy piszcie do mnie zanim coś zamówicie.

wtorek, 29 lipca 2008

król pik w Infinium

Koncert w Gdańsku w zasadzie też (patrz post gramy 2008) zgodnie z oczekiwaniami. Raz, że wakacje są, dwa, że w tym samym czasie odbywał się spory festiwal. Zaowocowało to nie za dużą frekwencją. Jednak mnie osobiście grało się całkiem nieźle - co widzieli ci co się pojawili. Miotało mną na scenie okrutnie. Dla mnie osobiście najfajniej, że po kilku "ugrzecznionych" imprezach, na których graliśmy, wreszcie mogliśmy załoić. A że przy None i Freak nasza muza naprawdę nie jest ostra, to wreszcie było widać dlaczego jesteśmy pink pussy :) I powiem wam tyle: bardzo dobrze! nie wstydzę się tego co gram.
Dzięki uprzejmości pewnej przemiłej istoty, fragment utworu "Król pik" na deskach Infinium. A credits'y lecą ku DagmaRR - dziękuję :*



Są też fotki, dzięki Lenie Kuśnierz (respect! i dzięki). A nawet jedna taka, gdzie widać cały band. Jeszcze jakby się Melon nie zasłonił talerzem to byłoby super!

sobota, 26 lipca 2008

shopping spree

Miejsce akcji: Keansburg, NJ. Wchodzę do sklepu biorę dużego powerrade i dużą pepsi, podchodzę do kasy, a miła pani mówi three nineteen. Hm, razy dwa, to chyba nawet taniej niż u nas. No coż, korzystny kurs dolara powoduje, ze Polacy masowo wciągają wszystko zza oceanu, a tutejsi sprzedawcy nagle odkryli rynek zbytu u nas. I już coraz rzadziej można usłyszeć "ships to usa only" No to szaleję, ebay, paypal, zakupy nie wychodząc z domu. Zamówienia z kraju, zakupy dla przyjaciół (lista już jest zamknięta) i rodziny. najs. Tylko szkoda tego Gdańska jutro. Tu nawet najciekawsze zakupy nie pomogą.

czwartek, 24 lipca 2008

badziki dotarły

pierwsza partia przypinek gotowa. do nabycia w najbliższa sobotę na koncercie w Gdańsku (klub Infinium, g. 20.30 - zagrają jeszcze None i Freak). a w niedługim czasie pojawią się też pewnie w sklepiku analizowym na naszej stronie. 

środa, 23 lipca 2008

drums session II

To chyba jakaś klątwa albo pech... Nie mogliśmy dziś ponagrywać bo sprzęt odmówił posłuszeństwa... :( Ale tak łatwo się nie poddamy i jutro na pewno się uda. Tak wygląda zestaw, którego obecnie używam do nagrania... 

Pearl Masters Studio 22", 10", 14", 15" i werbelek 14". Jeśli chodzi o talerze to jest mieszanka: Zildjian, Sabian. Spróbujemy różnych naciągów oraz mikrofonów... Porównamy i wybierzemy najlepsze brzmienia... Keep drumminnnn...!

drums session I

Dziś ciężki dzień... Wieczorem nagrywamy gary do nowych kawałków. Wstępnie mieliśmy to zrobić w dużej sali teatralnej, ale z przyczyn od nas niezależnych sesja odbędzie się w starym sprawdzonym pomieszczeniu Studia Analiz... (wielkie dzięki dla Bogusia z zespołu Nikt, który przyczynił się do nagrywki użyczając mi troszkę swoich zabawek perkusyjnych... Dzięks! :)) Teraz powalczę trochę z naciągami, strojeniem i ustawimy mięsiste brzmienie... Trzymajcie kciuki... Wkrótce zdjęcia. Keep drumminnnnn...

niedziela, 20 lipca 2008

kontrastowy sztorm

widzę, że Melon mnie uprzedził z wpisem, spryciarz, ja dochodziłem do siebie dłużej po długiej podróży powrotnej z Gdyni ;)

dodam tylko od siebie, że naprawdę nigdy nie grałem na tak małej scenie. perkusja podzieliła ją na dwie niezależne strefy. w jednej Zyga z P., a w drugiej ja z Krzakiem. żeby przejść na druga stronę skakałem po słupkach i lazłem po balustradzie. sory Radziu, że to napiszę, ale dobrze, że Cie nie było, bo musiałbyś się chyba na parkiecie rozłożyć ze swoim floor gear'em.

poza tym dla tego klubu nasz występ to chyba był sztorm. w sumie i tak (moim zdaniem) nie gramy jakoś mega ostro - ale i tak - takich dźwięków jeszcze tutaj nie słyszano. ale odbiór był, ludzie nie uciekli. 

cały ten wyjazd strasznie mnie nakręcił na kolejny. w Infinium w Gdańsku przynajmniej, nie będziemy musieli dopasowywać repertuaru do miejsca. no i towarzystwo sceniczne też niczego sobie. coś czuję, że będzie lepiej niż w Gdyni. do zobaczenia za tydzień. nie na blogu tylko pod scena. hehehe.

sobota, 19 lipca 2008

rock'n'roll life

wróciliśmy z Gdyni. wczoraj graliśmy koncert ze Strefą Mocnych Wiatrów, w klubie Contrast Cafe. nasz gitarzysta, Wesoły, jest właśnie w podróży poślubnej, więc na gig pojechaliśmy niestety bez niego. ale nie oznacza to, że show był słabszy. zawsze dajemy z siebie na scenie sto procent! fotka jeszcze z trasy, ale jak widać nastroje bojowe. i taki też był koncert. Ci co nie byli niech żałują.
klub nieprzyzwyczajony do cięższych brzmień, a scena chyba najmniejsza na jakiej było nam dane występować. ale to nie przeszkadzało nam dobrze załoić, a publiczności dobrze się bawić. 
pierwszy desant na Trójmiasto udany, a już za tydzień jedziemy na kolejny gig. tym razem do Gdańska. Zagramy razem z None w klubie Infinium, początek imprezy o 20.30. 

piątek, 11 lipca 2008

badziki, buttony, przypinki, piny, znaczki...

każdy ma badzika, mam i ja! :) 
każdy nazywa inaczej te małe ozdoby przypinane do każdej chyba części garderoby. już od dawna myśleliśmy o zrobieniu swoich i wreszcie nadszedł czas. 

ale zanim dotrą już gotowe ozdoby, to na początek pokażę pomysły. miałem wczoraj wenę (i zarwaną noc) i zrobiłem kilka projektów. jeśli komuś się spodoba któryś badzik to piszcie, ze koniecznie mamy go zrobić, bo chcecie taki mieć :) zresztą mam jeszcze jakieś pomysły, wiec jak zarwę kolejną noc to pokażę nowe. zresztą wszelkie pomysły mile widziane - jak coś mi się spodoba to będzie nagroda. coś związanego z zespołem. 

wtorek, 8 lipca 2008

gramy 2008 w obiektywie

miało być z serii "no comments", ale nie moglem.
nie wiedzieć czemu fotografowie uchwycili tylko mnie i Wesołego...
zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony Festiwalu Gramy 2008

sobota, 5 lipca 2008

mieszkanie w PKP c.d. + gramy 2008

to co lubię najbardziej (no, nie do końca, ale niech będzie, że dziś uznamy, że tak): dobra kawa i komix od 18 lat :P
komix okazał się całkiem porządny, a kawa, jak zwykle, przepyszna. jakby ktoś pytał - uwielbiam kawę z coffee heaven. tylko mocce robią lepiej u mnie w robocie. wszystkie inne wygrywają.



w trakcie podróży okazało się, że macintosh to jednak nie komputer. więc dodatkowej zawartości płytki foo fighters, nie obejrzałem.





ale za to nakręciłem się na występ oglądając na "żywo" good charlotte. który to już raz? strasznie lubię ich występ z brixton academy. oglądam na okrągło przy każdej okazji. nawet już sobie zrzuciłem z DVD na kompa. żeby pod ręką mieć ;)

a gramy2008? no cóż dla mnie odbyło się bez zaskoczenia jeśli chodzi o werdykt jury. od samego początku wiedziałem, że szukają radiowego hitu, a "wiara i rozum" do rmf fm nie pasuje za nic.
warto jednak było wziąć udział żeby zobaczyć, że jak się bardzo chce to można dobrze zorganizować imprezę. wszyscy w zespole nie wierzyliśmy, że można wpuścić na scenę 21 kapel i nie uniknąć przestojów. okazało się, że się da. brawa dla organizatorów i wzór dla innych. jak będzie za rok to też chce wziąć udział - wystarczy w końcu zagrać jak feel i jury to kupi. heh.
jak graliśmy to troszkę ludzi pod sceną się bujało, i mi to wystarcza. a oprawa była na poziomie profesjonalnym. mnie się podobało. tylko czemu tak krótko? jeden kawałek to stanowczo za mało.